Zarządy placówek medycznych oraz stacje krwiodawstwa na Pomorzu z niepokojem obserwują spadek zapasów krwi i płytek krwi, a sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna. Istotne jest to, że operacyjne oddziały szpitalne są szczególnie dotknięte tym problemem. Niestety, z powodu braku dostępu do niezbędnej krwi, wiele planowanych zabiegów chirurgicznych musi być odłożonych na później. W najgorszym scenariuszu, gdy krwi dojdzie do końca, nieodzowne zabiegi mogą zostać całkowicie zatrzymane.
W Słupsku Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa zgłasza pilną potrzebę krwi grupy A-, B- oraz 0-. Rezerwy w tych grupach są na krytycznym poziomie. Magdalena Żynis, odpowiedzialna za sekcję organizacyjną i sprawozdawczość w słupskim centrum krwiodawstwa, wyjaśnia: „Cierpimy na braki we krwi grup A-, B- i 0-. Istnieje wiele przypadków, gdzie jednemu pacjentowi potrzebnych jest kilkanaście jednostek krwi. W sytuacji, gdy pacjent walczy o swoje zdrowie i życie, czas jest kluczowy. Nie możemy pozwolić na opóźnienia, które zmuszają pacjenta do czekania na pomoc”.
Żynis zauważa, że od kilku tygodni obserwuje się znaczny spadek poziomu krwi, szczególnie w grupach Rh-. Sytuacja jest jeszcze bardziej poważna, jeśli chodzi o braki w płytkach krwi. Każdego dnia w szpitalach toczy się bitwa o zdrowie i życie pacjentów. Bez wsparcia od Honorowych Dawców Krwi, wielu lekarzy nie byłoby w stanie wykonywać swoich medycznych obowiązków. Krew i jej składniki są niezbędne do ratowania życia w trakcie operacji – zarówno planowanych jak i nagłych. Szczególnie potrzebne są one po wypadkach drogowych, oparzeniach, u osób cierpiących na choroby nowotworowe oraz dla tych z zaburzeniami krzepnięcia.
Żynis podkreśla również fakt, że okres wakacyjny i urlopowy, kiedy do centrów krwiodawstwa zgłasza się mniej osób, już się rozpoczął. Tymczasem szpitale nieustannie zamawiają duże ilości krwi – nie tylko do zabiegów planowych, ale także dla ofiar wypadków komunikacyjnych.