W sieci zyskuje na popularności filmik ukazujący mężczyznę, który w desperackiej próbie uniknięcia aresztowania, rzuca się do Motławy w Gdańsku. Bezpośrednio przedtem, ten zapalczywy jednostek energicznie odpierał próby zatrzymania przez funkcjonariuszy policji. Po otrzymaniu nieoczekiwanego ochłodzenia poprzez gwałtowny skok do wody, mężczyzna obecnie oczekuje na dalsze postępowanie w komisariacie wodnym. Przyczyny jego agresywnego zachowania pozostają nieznane.
Sytuacja ta dotyczyła mężczyzny, którego tożsamość ustalono jako obywatela Ukrainy. Z nieznanych powodów, postanowił on uciekać przed policją, wykonując desperacki skok do Motławy. Przedtem, ze zdwojoną determinacją bronił się dwoma kijami przed wezwanymi na miejsce funkcjonariuszami pieszego patrolu.
Jak wyjaśnia asp. sztab. Mariusz Chrzanowski z gdańskiej komendy miejskiej policji, mężczyzna był wyjątkowo podenerwowany i bardzo agresywnie machał ostrymi kijami w stronę funkcjonariuszy. Mimo, że nie reagował na polecenia, policja zdecydowała się użyć gazu łzawiącego. Funkcjonariusze mieli na uwadze również bezpieczeństwo przypadkowych przechodniów, przez co nie mogli skupić całej swojej uwagi na agresorze.
Incydent miał miejsce w jednym z ogródków gastronomicznych położonych niedaleko cypla Wyspy Spichrzów, naprzeciwko Ołowianki. Mężczyzna w wieku około 40 lat, wymachujący kijami jak samuraj, po pierwszym użyciu gazu łzawiącego stał się jeszcze bardziej agresywny. Jednak po drugim razie wydawało się, że stracił siły.
Niespodziewanie, po krótkiej chwili przerwy, mężczyzna ruszył w sprint do barierek oddzielających nabrzeże od rzeki. Spektakularny skok do Motławy był finałem interwencji policyjnej. Woda wyraźnie ochłodziła emocje mężczyzny – policja wodna bez problemów zdołała go aresztować.